25.01.2015

Rozdział XII

~ Justin ~

         Postanowiłem dać Charlie chwilę, aby sama się przygotowała, więc zabrałem Leę od swojej małżonki i zacząłem przebierać swoje dziecko. Założyłem małej białe rajstopki oraz:
         Moja córeczka wyglądała tak słodko, była taką samą słodką księżniczką, jak jej słodka i piękna mamusia.
         Chwilę później do pokoju weszła moja żona. Wyglądała przepięknie, a ten zestaw ubrań idealnie do niej pasował:
         Charlie zaczęła do torebki pakować ubranka i pampersy na zmianę dla naszej małej dziecinki. Później schowała jeszcze kilka innych rzeczy.
         Moja żona zabrała mi naszą córkę i włożyła nią do fotelika samochodowego dla niemowląt, który mógł też służyć, jako nosidełko i przykryła nią szczelnie żółtym kocykiem z Kubusiem Puchatkiem.
         Chwilę później siedzieliśmy już w moim chabrowym Range Roverze Evoque. Po półgodzinnej drodze dojechaliśmy do domu mojej mamy.
         Wyciągnąłem z samochodu swoją córeczkę razem z całym fotelikiem i całą trójką weszliśmy do budynku. Charlie zdjęła swoją kurtkę i musnęła mój policzek.
         − Idę przywitać się z Pattie. Przyjdź tam za chwilę z małą. – Wyszeptała mi do ucha moja małżonka, a ja w odpowiedzi grzecznie skinąłem głową i ściągnąłem z małej kocyk, który złożyłem w kostkę i położyłem na szafce.
Po chwili usłyszałem pisk mojej mamy, co oznaczało, że Charlotte weszła do salonu.
Tak moja mama po prostu uwielbiała moją piękną małżonkę, ale chyba nie było osoby, która nie lubiłaby Charlie. Ta kobieta miała w sobie coś, co powodowało, że ludzie po prostu nią kochali i moja mała Lea odziedziczyła to chyba po swojej mamie, bo wszyscy od razu się w niej zakochują.
         Wziąłem swoją córkę na ręce i wszedłem z nią do salonu. Nikt nie zwracał na nas uwagi, mimo że był tam mój tata z dzieciakami oraz babcia z dziadkiem. Wszyscy byli pochłonięci tematem, dlaczego Charlotte wyjechała.
         − Mówię. Za chwilę przyjdzie Justin i wszystko zrozumiecie. – Powiedziała błagalnym tonem, żeby dali jej w końcu spokój.
         Postanowiłem przyjść z pomocą swojej księżniczce. Odchrząknąłem głośno, że wszyscy spojrzeli na mnie i moje dziecko, które ciągle trzymałem w swoich ramionach, na co Lea zaśmiała się dźwięcznie. I niech mi nikt nie próbuje wmówić, że ta dziewczynka nie jest urocza.
         − Justin, kto jest? – Spytała moja babcia, która jako pierwsza odzyskała głos.
         − To jest Lea, czyli moja córka i powód, dla którego Charlie wyjechała bez słowa. – Wytłumaczyłem i podszedłem bliżej swojej małżonki, która od razu zabrała mi nasze dziecko.
         − Charlie mogę małą? – Spytała niepewnie moja mama.
         Charlotte bez zastanowienia podała niej naszą kruszynkę i nawet się nie przejmowała, że ktoś może małej zrobić krzywdę, za to ja nie spuszczałem wzroku ze swojej córki, która przechodziła z rąk do rąk.
         − Justin, ale nie przestaniesz nas kochać? – Spytał Jaxon siadając na moich kolanach.
         − Młody skąd Ci do głowy przyszedł taki pomysł? Nigdy nie przestanę Was kochać. Zawsze będziecie moim rodzeństwem i pozostaniecie dla mnie bardzo ważni już do końca. – Powiedziałem mierzwiąc jego blond włosy.
         Po niedługim czasie postanowiliśmy wrócić do domu, bo chcieliśmy trochę pobyć sami.
         Mała zasnęła w samochodzie, więc zaniosłem nią od razu do łóżeczka, po czym zszedłem na dół do salonu, gdzie siedziała moja piękna żona i bawiła się laptopem. Usiadłem obok swojej księżniczki i zacząłem patrzeć to, co moja ukochana właśnie robiła.
         Szybko zorientowałem się, że pisze jedno z tych opowiadań o Upadłych Aniołach. Szczerze mówiąc to podziwiałem nią, że ma do tego cierpliwość i dalej to pisze, choć minęło już trzy lata odkąd zaczęła te opowiadanie.
         − Kochanie, co się teraz dzieje u tych twoich aniołów? – Spytałem wpatrując się w monitor.
         Moja księżniczka zaśmiała się cicho i musnęła lekko moje usta, po czym powróciła do pisania.
         − Aktualnie Anielica i Serafin stracili skrzydła. Podopieczna Dziewczyny dostała nowego Anioła Stróża, który jest w zmowie z wampirem i razem coś kombinują. – Odparła dumnie i zapisała zmiany w dokumencie i zamknęła laptopa. – Gdyby nie fakt, że mam pełno innych zajęć te opowiadanie na pewno nie zajęłoby mi tyle czasu. Poza tym dobrze wiesz, że prawie rok czasu nie miałam w ogóle weny do pisania. – Powiedziała smutna i mocno wtuliła się w mój tors.
         − Wiem kochanie. Mam nadzieję, że jak skończysz pisać tą historię to pierwszy dostanę nią do przeczytania. – Odparłem sadzając Charlie na swoich kolanach.
         − Zgoda, ale mi powiedz, co chciał Lil Za od Ciebie. – Poprosiła robiąc te swoje słodkie maślane oczka.
         Westchnąłem, bo wiedziałem, jaka czeka mnie odpowiedź ze strony mojej małżonki.
         − Pytał się, czy idę z nim i chłopakami dzisiaj do klubu na imprezę. – Odparłem niezadowolony.
         − Justin to, na co Ty jeszcze czekasz? Marsz na górę się przebrać. – Powiedziała Charlie.
         − Kochanie, ale ja właśnie nie chcę nigdzie z nimi iść. Wolę posiedzieć z wami w domu. – Powiedziałem mocniej nią przytulając.
         − Kocie wiem o tym, ale jeśli teraz z nimi nie wyjdziesz to znając Ciebie później już nie będziesz w ogóle wychodził z kolegami. – Tutaj miała rację, bo odkąd dowiedziałem się, że jestem tatą przestałem interesować się imprezami.
         Próbowałem się z nią jeszcze kłócić, że nie chcę nigdzie iść, ale moja piękna żona nie dawała za wygraną. Wiedziałem, że z nią nigdy nie wygram, bo ona była uparta, jak osioł.
         − Zgoda, ale Ty w tym czasie, co ja będę w domu idziesz pod prysznic. – Poleciłem.
         Moja księżniczka od razu się zgodziła na moją propozycję i wstała z moich kolan, po czym udała się do łazienki.
         W tym czasie ja poszedłem naszykować sobie ubrania na wyjście. Nagle usłyszałem płacz swojej małej księżniczki. W mgnieniu oka znalazłem się w pokoju Lei. Gdy tylko wszedłem mała zaczęła się śmiać.
         Stanąłem nad łóżeczkiem i zacząłem łaskotać swoją córeczkę po brzuszku.
         − Kochanie nie wolno tak straszyć taty. Tatuś myślał, że coś stało jego księżniczce. – Powiedziałem biorąc nią na ręce.
         Wtedy do pokoju weszła moja małżonka miała na sobie sexowną piżamę w panterkę składającą się z bardzo krótkich spodenek i bluzki na ramiączkach.
         − Kicia powiedz tylko jedno słowo i dobrze wiesz, że zostanę z Tobą w domu. Proszę nie każ mi tam iść. – Zacząłem błagać swoją żonę.
         − Tak Justin wiem, ale masz iść, bo później Ciebie oni już nigdzie nie wyciągną, jak się bardziej zżyjesz z małą. – Odparła zabierając mi dziecko.
         Głośno westchnąłem i udałem się do naszej sypialni, gdzie miałam naszykowane już swoje ubrania. Poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic, po czym wysuszyłem swoje blond włosy i postawiłem je na żelu. Wróciłem w samych bokserkach di sypialni, gdzie ubrałem się we wcześniej naszykowany strój:
         Nagle do sypialni weszła moja śliczna małżonka, mocno przytuliłem nią do siebie i musnąłem czule jej usta.
         − Kocie nie przedłużaj tylko idź do chłopaków. – Poleciła.
         Westchnąłem i poprawiłem obrączkę na swoim palcu, po czym pocałowałem nią w policzek.
         − Śpij dobrze królewno. – Odparłem i zostawiłem nią samą w sypialni.
         Wsiadłem do taksówki, która już czekała na mnie pod domem. Podałem kierowcy adres klubu, pod który ma mnie zawieźć i niedługo później byłem już na miejscu.
         Przeszedłem obok ochroniarzy, otworzyłem wielki dębowe drzwi i wszedłem do środka. Czułem na sobie wibracje dochodzące z głośników. W powietrzu dało się wyczuć mieszankę palonych papierosów, marihuany i wielu litrów wypitego alkoholu.
         Od razu ujrzałem swoich kumpli. Podszedłem do nich i przysiadłem się do stolika.
         − Jednak jesteś? – Ucieszył się Lil Za.
         − Taa… Charlie mnie zmusiła. – Powiedziałem niezadowolony. – Wolałbym teraz siedzieć z żoną i dzieckiem w domu. – Dodałem w myślach.
         − Czyli twoja żona wie, co jest dla Ciebie dobre. – Zaśmiał się Patrick.
         Wtedy Lil zaczął zbierać zamówienia na napoje. Od razu mu powiedziałem, że chcę drinka. Po kilku minutach przyniósł nam nasze trunki. Upiłem kilka łyków napoju.
         Kurwa, czego oni tutaj dodali, że to takie cholernie mocne? Zakręciło mi się w głowie i straciłem kontakt z rzeczywistością. Mianowicie urwał mi się film.
Po przeczytaniu skomentuj :)

Co było w Justina drinku, że od razu stracił świadomość?
Kto maczał w tym palce?
Jaki miał cel w tym wszystkim?
Co stanie się w klubie?


Czy zaszkodzi to małżeństwu Justina i Charlie?

1 komentarz: