~ Justin ~
W końcu
odnalazłem swoją żonę, a razem z nią zyskałem coś równie cennego.
Mianowicie
moja księżniczka powiedziała mi, że zostałem tatą. A raczej to jej brat bliźniak
przyniósł nam to maleństwo i dopiero wtedy Charlotte zgodziła się mi wyznać
całą prawdę.
Mała
była taka śliczna, jak jej mamusia, ale między mną a moją córką też było spore
podobieństwo. Na przykład mieliśmy identyczny układ ust. Gdy zobaczyłem to
maleństwo od razu wiedziałem, że jest moje. Miała w sobie coś, co mi mówiło: „Justin
to twoje dziecko.”
−
Kochanie mogę nią na ręce? – Spytałem z nadzieją w głosie.
Moja
żona się zgodziła, abym nią potrzymał i delikatnie podała mi dziecko. Boże te
maleństwo jest takie rozkoszne.
−
Charlie, jak dałaś na imię naszej córeczce? – Spytałem ze łzami w oczach.
− Lea i
urodziła się dokładnie w twoje urodziny. – Powiedziała dumnie moja żona.
Musnąłem
lekko policzek Charlotte, a nasza mała Lea widząc to uśmiechnęła się pokazując
swoje małe dziąsełka. Ona po prostu jest rozkoszna.
−
Justin rozmawiałam ze Scottem podczas twojego występu i teraz wszystko zależy
od Ciebie. Czy chcesz te półtora tygodnia spędzić z nami w Polsce, czy chcesz
wrócić do Los Angeles? – Spytała moja żona.
- Chciałbym
te półtora tygodnia spędzić z Wami, ale chcę, żebyście zamieszkały ze mną po
skończeniu twojej szkoły, dlatego zostanę kilka dni a później pojadę do domu
przygotować wszystko na wasz powrót. - Powiedziałem spoglądając na swoją córkę,
którą trzymałem tak:
~ Charlotte ~
Gdy
tylko Justin zobaczył małą Leę od razu wiedziałam, że się w niej zakochał. W
końcu byli do siebie podobni.
Nagle
do szatni wszedł Scott, Ryan Good i Kenny. Uśmiechnęłam się widząc tego dużego mężczyznę,
bo przez ostatni rok to on dbał o moje i małej bezpieczeństwo.
Bieber
na widok jednego ze swoich ochroniarzy zrobił wielkie oczy. Justin i Kenny
współpracowali ze sobą od samego początku kariery mojego męża, dlatego wiem, że
był zawiedziony, że jego ochroniarz nagle go opuścił.
- Ty też w to
byłeś zamieszany? – Spytał Bieber zdezorientowany.
Hamilton
skinął głową i podszedł do Justina.
- Moje
zadanie przez ostatni rok było taki, że miałem pilnować, aby twojej żonie i
dziecku nic się nie stało. – Powiedział Kenny.
Bieber,
gdy usłyszał jego słowa szeroko się uśmiechnął i spojrzał na swojego
ochroniarza.
- Dobrze się
spisałeś. Dzięki za wszystko Kenny. – Powiedział zdławionym tonem Bieber.
Jego
ochroniarz skinął głową i wyszedł z pomieszczenia zostawiając nas samych.
Bieber oddał mi dziecko, usiadł za mną i mocno mnie przytulił.
− Nie
sądziłem, że gdy odnajdę Ciebie zdobędę również takie drugie małe słodkie
szczęście, jak nasza córeczka. – Powiedział przez łzy.
Wstałam,
po czym usiadłam z małą na jego kolanach siedząc bokiem do nim.
− Wiem
kochanie i przepraszam, że nic Ci nie powiedziałam, ale tak było bezpieczniej.
Przynajmniej w taki sposób mogłam skończyć szkołę. – Powiedziałam opierając
głowę o jego ramię. – Możemy jechać już do domu moich rodziców? – Spytałam z
lekkim uśmiechem.
Chciałam
w końcu z nim pobyć sam na sam w domu, bo nie będę cały dzień trzymała śpiącej
Lei na rękach.
−
Zgoda. To idź pogadać ze Scottem, bo Ciebie na pewno posłucha a mi daj małą. –
Powiedział pogodnie.
Podałam
mu naszą córkę, wyszłam z szatni i skierowałam się na poszukiwania Scotta.
Po
przeczytaniu skomentuj :)
Hejka :)
No i jest trzeci rozdział :)
Mam nadzieję, że się podoba :)
·
Czy Charlie
znajdzie Scotta?
·
Czy Scott
pozwoli im już jechać do Charlie rodziców?
·
A może będzie
miał inne plany dla Justina?
·
Jak Justin
odnajdzie się w roli ojca?
·
Czy Justin
będzie dobrym tatą?
·
Jak reszta
świata zareaguje na wieść, że Justin ma żonę i dziecko?
·
Czy fanki się
od niego odwrócą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz