4.11.2014

Rozdział III

~ Justin ~

         W końcu odnalazłem swoją żonę, a razem z nią zyskałem coś równie cennego.
         Mianowicie moja księżniczka powiedziała mi, że zostałem tatą. A raczej to jej brat bliźniak przyniósł nam to maleństwo i dopiero wtedy Charlotte zgodziła się mi wyznać całą prawdę.
         Mała była taka śliczna, jak jej mamusia, ale między mną a moją córką też było spore podobieństwo. Na przykład mieliśmy identyczny układ ust. Gdy zobaczyłem to maleństwo od razu wiedziałem, że jest moje. Miała w sobie coś, co mi mówiło: „Justin to twoje dziecko.”
         − Kochanie mogę nią na ręce? – Spytałem z nadzieją w głosie.
         Moja żona się zgodziła, abym nią potrzymał i delikatnie podała mi dziecko. Boże te maleństwo jest takie rozkoszne.
         − Charlie, jak dałaś na imię naszej córeczce? – Spytałem ze łzami w oczach.
         − Lea i urodziła się dokładnie w twoje urodziny. – Powiedziała dumnie moja żona.
         Musnąłem lekko policzek Charlotte, a nasza mała Lea widząc to uśmiechnęła się pokazując swoje małe dziąsełka. Ona po prostu jest rozkoszna.
         − Justin rozmawiałam ze Scottem podczas twojego występu i teraz wszystko zależy od Ciebie. Czy chcesz te półtora tygodnia spędzić z nami w Polsce, czy chcesz wrócić do Los Angeles? – Spytała moja żona.
         - Chciałbym te półtora tygodnia spędzić z Wami, ale chcę, żebyście zamieszkały ze mną po skończeniu twojej szkoły, dlatego zostanę kilka dni a później pojadę do domu przygotować wszystko na wasz powrót. - Powiedziałem spoglądając na swoją córkę, którą trzymałem tak:


~ Charlotte ~

         Gdy tylko Justin zobaczył małą Leę od razu wiedziałam, że się w niej zakochał. W końcu byli do siebie podobni.
         Nagle do szatni wszedł Scott, Ryan Good i Kenny. Uśmiechnęłam się widząc tego dużego mężczyznę, bo przez ostatni rok to on dbał o moje i małej bezpieczeństwo.
         Bieber na widok jednego ze swoich ochroniarzy zrobił wielkie oczy. Justin i Kenny współpracowali ze sobą od samego początku kariery mojego męża, dlatego wiem, że był zawiedziony, że jego ochroniarz nagle go opuścił.
         - Ty też w to byłeś zamieszany? – Spytał Bieber zdezorientowany.
         Hamilton skinął głową i podszedł do Justina.
         - Moje zadanie przez ostatni rok było taki, że miałem pilnować, aby twojej żonie i dziecku nic się nie stało. – Powiedział Kenny.
         Bieber, gdy usłyszał jego słowa szeroko się uśmiechnął i spojrzał na swojego ochroniarza.
         - Dobrze się spisałeś. Dzięki za wszystko Kenny. – Powiedział zdławionym tonem Bieber.
         Jego ochroniarz skinął głową i wyszedł z pomieszczenia zostawiając nas samych. Bieber oddał mi dziecko, usiadł za mną i mocno mnie przytulił.
         − Nie sądziłem, że gdy odnajdę Ciebie zdobędę również takie drugie małe słodkie szczęście, jak nasza córeczka. – Powiedział przez łzy.
         Wstałam, po czym usiadłam z małą na jego kolanach siedząc bokiem do nim.
         − Wiem kochanie i przepraszam, że nic Ci nie powiedziałam, ale tak było bezpieczniej. Przynajmniej w taki sposób mogłam skończyć szkołę. – Powiedziałam opierając głowę o jego ramię. – Możemy jechać już do domu moich rodziców? – Spytałam z lekkim uśmiechem.
         Chciałam w końcu z nim pobyć sam na sam w domu, bo nie będę cały dzień trzymała śpiącej Lei na rękach.
         − Zgoda. To idź pogadać ze Scottem, bo Ciebie na pewno posłucha a mi daj małą. – Powiedział pogodnie.
         Podałam mu naszą córkę, wyszłam z szatni i skierowałam się na poszukiwania Scotta.
Po przeczytaniu skomentuj :)

Hejka :)
No i jest trzeci rozdział :)
Mam nadzieję, że się podoba :)

·        Czy Charlie znajdzie Scotta?
·        Czy Scott pozwoli im już jechać do Charlie rodziców?
·        A może będzie miał inne plany dla Justina?
·        Jak Justin odnajdzie się w roli ojca?
·        Czy Justin będzie dobrym tatą?
·        Jak reszta świata zareaguje na wieść, że Justin ma żonę i dziecko?

·        Czy fanki się od niego odwrócą?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz